Co dalej...nauczycielu?
Komentarze: 0
Za jakiś czas po ostatniej przygodzie, postanowiłem odezwać się do mojej byłej. Zostawiła mnie dwa lata wcześniej, ze względu na to, że podejrzewała mnie o romans. Nic nadzwyczajnego. Wcale nie było mi żal, chociaż moja była była niezłą laseczką, pozwoliłem jej odejść. Miałem inne priorytety. Teraz, kiedy już przeszła mi ochota na byłą uczennicę. Chciałem się ustatkować. Zadzwoniłem do niej i się umówiliśmy. Miałem takie parcie. Taką chęć rżnięcia, że nie wytrzymałem. Postanowiłem pojechać pod jej blok. Kiedy tam byłem, postanowiłem wejść. Dlaczego? Tak. Jakie było moje zdziwienie, kiedy znalazłem się na klatce schodowej i zadzwoniłem do drzwi. Otworzyła mi w sportowym dresie. Sporo przybrała na wadze. Była spasiona jak świnia. Ale jak to się mówi „potwór, nie potwór, oby otwór”. Wiedziałem już, że się z nią nie zwiąże, ale jak spaliłem to paliwo tutaj przyjeżdżając, to chociaż porucham. Wszedłem szybko i pewnie, zapytałem co u niej, ale to mnie nie interesowało. Gdy robiła mi kawę, poszedłem do nie od tyłu. Wziąłem w dłonie, jej ogromne piersi. Była zadowolona. Poszło mi łatwo. Usiadła na stół. Nie wiem jak się nie załamał. Ale brałem ją na wszystkie sposoby. Potem zrobiła mi dobrze ustami. Miała różową szminkę, po której mój mały wyglądał jak różowy, zmordowany prosiak. Chciała się poprzytulać i mnie pocałować. Ale odepchnąłem ją szybko i powiedziałem, przed chwilą lizałaś mi jajka a teraz chcesz się całować? Spojrzała podejrzliwie i na tym się skończyło. Wypiłem herbatę a potem w kilka minut się zmyłem. Na schodach minąłem mojego starego kumpla, śpieszył się do domu. Chwilę zagadaliśmy i okazało się, że jest teraz z Patrycją. O losie! Przed chwilą ona miała mojego kuta w ustach, a teraz będzie obcałowywać Adriana! Mam nadzieję tylko, że się nie wyda!
Dodaj komentarz